* Perspektywa Izy.
Pojechaliśmy z Dominiką do
szpitala. Niall się wcale nie odzywał. Był strasznie przybity. Nie
dziwie mu się... Mam ochote mu walnąć w łeb ...
Niall: Auaaa!
Ja: Za Dosię!
Siedzimy juz pod salą Dominiki. Nie mozna jej narazie odwiedzić bo robia jakies badania. Wiec jestesmy w trojke.
Harry : Jak mogłes Niall?
Nie odezwał się
Ja: Wiesz przez co ona przeszła?
Niall : Ja... Nie wiem
Harry : Dlaczego wyjechałeś?
Niall
: Bo to była wielka pomyłka... Myślałem, że kocha Justina, ale nie
chciała zranić mnie. Po prostu miałem nadzieje, że będzie jej łatwiej.
Nie sądziłem, że to się stanie.
Miał łzy w oczach.
Ja: Wiesz co ci Justin chce zrobić?
Niall: Nie chce wiedziec, ale wiem! To moja wina... Ja ją kocham odkąd ja zobaczyłem.
Harry
: Jest na ciebie wściekła ... A Louis chyba jeszcze bardziej.
Powiedział , że będziesz spał na kanapie jak tylko wrócisz...
Załamany złapał się za głowę.
Niall : Muszę to naprawić.
Ktoś wyszedł z sali Dominiki.
Ja: Doktorze czy ona sie czuje dobrze?
D:
Jej stan jest stabilny. Pobędzie tu kilka dni. Jednak musicie ja zmusic
do jedzenia ... Jeśli przez miesiąc jej się nie polepszy to jest nawet
szansa na zatrzymanie pracy serca i możliwość śmierci .
Niall na tą informacje wzdrygnął.
Niall :czy... Mozna ją odwiedzić?
D: Tak. Mozecie wejsc.
* Perspektywa Dominiki.
Obudziłam się w łóżku szpitalnym . Głowa mnie troche bolała, ale dało
się wytrzymać. Spojrzałam na otwierające się drzwi i zobaczyłam Izę i
Harrego. Weszli do sali i się do mnie uśmiechnęli.
Ja: Ej... Co się stało? Miała dziwny sen.
Odwrócili wzrok na drzwi. Ja tez na nie spojrzałam i zobaczyłam tam blondyna...
Patrzył na mnie ze smutkiem. Byłam na niego zła, ale jednocześnie szczęsliwa , że wrócił .
Usiadł obok mnie i złapał za rękę.
Niall : Przepraszam...
Wytarłam ręką jego łze cieknącą po policzku i Uśmiechnęłam się lekko do niego.
Niall : Kocham cię... Najbardziej na świecie cię kocham i już nigdy nie opuszcze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz