sobota, 23 lutego 2013

28. Rozdział dwudziesty szósty

* Perspektywa Dominiki

 
Obudziły mnie poranne promienie słońca. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jeszcze śpiącego Blondyna.  Od razu przypomniałam sobie te dwa słowa wypowiedziane przez niego wczoraj wieczorem... Ja go kocham? Mhm... Pomyślałam o Justinie.
Do niego tez coś czuje. Jednak nie wiem czy to samo co do Nialla czy moze cos wiecej... Wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni. Nalałam sobie do szklanki wody i usiadłam na kanapie w salonie . Kilka minut później usłyszałam kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam zaspanego przystojniaka w bokserkach.

Ja: Heej
Niall: Hej śliczna

  Uśmiechnęłam się. Kiwając się lekko podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek. Usiadł obok mnie a ja polozylam głowe na jego udach i patrzyłam w jego oczy z dołu.

Ja: masz piękne oczy.

 Zaśmiał się.  Przyblizył swoje usta do moich i je lekko musnął.

Niall: Co dziś robimy?
Ja: No nie wiem

  Telefon Nialla za-wibrował. Sięgnął po niego. Patrzyłam na jego dziwną minę... Nie mogłam jej rozpoznać.

Ja: Coś się stało?
Niall: Niee... Nic się nie stało...

   Uśmiechnął sie... Ale nie tak jak zawsze. To był wymuszony uśmiech. Zmartwiłam się troche.
Postanowilismy ze zostaniemy w domu. Zrobilismy calodniowy seans filmowy. O godzinie 18 postanowiłam, że już pójdę. Niall mnie podwiózł pod dom, ale nie wracał drogą do domu... Nie podobało mi się to.
    Weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do Louisa.

Ja: hej Lou.
Lou: No Heej... Cos się stało?
Ja: Wiesz co mogło się stać Niall'owi? Zachowywał się dziś tak... inaczej
Lou: Niestety nie wiem ...

   Chwilę jeszcze z nim pogadałam, a potem polozyłam się spać...

  * Perspektywa Izy

Liam: Wytlumacz mi o co chodzi
Ja: Oj Bo Zayn! Z reszta... Nieważne
Liam: No jak chcesz

  Przytulil mnie.

Ja: Wychodzę jutro ze szpitala. Lekarz powiedział, że nic mi nie jest.
Liam: Super. Przyjade jutro po cb.
Ja: Okej.

     Liam posiedział u mnie jeszcze troche czasu i wrócił do domu, a ja myślałam nad tym wszystkim bardzo długo, aż w końcu zasnęłam...

   * Perspektywa Dominiki

   Następnego dnia obudził mnie klakson samochodu.
Zerwałam się i podbiegłam do łóżka.

Ja: Iza wróciła

   Zeszłam na dół i przywitałam się z nia. Pomogłam zanieść rzeczy do jej pokoju.

Ja: Słuchaj... Wczoraj Niall się dziwnie zachowywał.

   Gdy powiedziałam " Niall " Ona dziwnie się na mnie spojrzała, a potem odwróciła wzrok i wróciła do rozpakowywania rzeczy.

Ja: Ty cos wiesz...
Iza: Ja? Coś ty
Ja: Poznaje kiedy kłamiesz.
Iza: Ja nic nie wiem
Ja: Nie okłamuj mnie.. Powiedz co się stało

    Westchnęła i usiadła na łóżku.

Iza: Wiem, że ci na nim zależy... Widzę to.

   Spojrzałam na nią zdziwiona.

Iza: Nie patrz tak na mnie. Nie chce ci o tym mówic, ale Niall...
Ja: Co Niall? Cos mu się stało?
Iza: Nie, ale on... wyjechał.

   Nie chciało mi sie wierzyć.

Ja: Jak to wyjechał? Gdzie?
Iza: Chłopcy nie wiedzą. Niall rozmawiał o tym tylko z Liamem, a on mi powiedział, że mam z toba na spokojnie o tym pogadać...
Ja: Na spokojnie?!

 Wstałam i nerwowo zaczęłam chodzić po jej pokoju.

Iza: Uspokoj się. Liam mi powiedział, że Niall wyjechał...
Ja: Dlaczego?! Dlaczego wyjechał?! Dlaczego mnie zostawił?!
Iza: Bo tak będzie najlepiej...
Ja: Co będzie najlepiej?!

   Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Jak on mógł?!

Ja: Co jeszcze ci Liam powiedział?
Iza: Nic... Tylko, że Niall wyjechał , bo tak bedzie najlepiej.
Ja: A co z zespolem?
Iza: Menager powiedział , że przez wakacje maja wolne.
Ja: Co?! Mam rozumieć, że nie bedzie go przez tyle czasu?! Przeciez my potem wyjedziemy! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz