* Perspektywa Izy
On - Jak się czujesz ?
Ja - Dobrze . Ale głowa mi pęka .
On - Eh . Mogę wiedzieć jak masz na imię ?
Ja - Iza .
On - Miło mi , Paweł .
Ja - mi też .
Rozmawialiśmy dosyć długo .
Paweł - Muszę już iść .
Ja - Ehh .
Paweł - odwiedze cię jutro jak chcesz .
Ja - Chętnie .
Paweł - tylko nigdzie się nie ruszaj .
Ja - Pff . Śmieszne . Paa .
Podszedł do mnie i pocałował lekko w policzek . Dobrze że wyszedł bo spaliłam buraka .
Teraz czekałam tylko na tamto nieszczęście . Miałam nadzieję że zaraz będzie bo mi się nudzi .
* Perspektywa Dominiki
10
minut pozniej bylismy w szpitalu. Weszlismy do sali .
Ja: Boze Iza!
Mowilam ci zebys uwazala!
Iza: Przeciez nic sie nie stalo .
Zasmiala
sie.
Ja: To nie jest smieszne. Moglo ci sie cos stac powaznego.
Iza
ma byc w szpitalu dwa tygodnie. Bylo juz pozno wiec sie z nia pozegnalam
i wyszlam z Niallem.
Niall: Jest juz bardzo pozno, a do mojego domu
jest blizej.
Ja: No sama nie wiem...
Zrobil mine szczeniaczka.
Ja: No
dobra... Ale to tylko dlatego ze padam z nog.Niall: mam na to sposob.
Podszedl do mnie i wzial mnie na barana. Zaczełam sie śmiać
Ja: Hahaha.
Glupku!
Po
kilku minutacj bylismy pod domem Nialla. Weszlismy do srodka. Blondas
przyniosl dla mnie slodka koszule z napisem " Nandos " Zasmialam sie na
jej widok.
Niall; Moja ulubiona koszula.
Poszlam do lazienki, szybko
sie wykapalam i wyszlam w z pomieszczenia w koszuki Nialla. Irlandczyk
siedzial na kanapie w salonie i ogladal tv
* Perspektywa Izy
Po tym jak Doska i Niall wyszedł strasznie mi się nudziło . Postanowiłam napisać do Zayna .
Ja - czeeeść . Co robisz ?
Po chwili dostałam odpowiedź .
Z - No hej . Nudze się . A ty ?
Ja - A leże w szpitalu .
Z - Jak to ?!
Ja - No normalnie .
Z - Jaka sala ?
Ja - 203 .
Nie otrzymałam już odpowiedzi . Więc napewno przyjdzie . Włączyłam sobie jakąś grę na fonie . Po ok. 30min Zayn wszedł do sali.Z - Jezus . Co ci się stało ?
Ja - Za dużo zjadłam . Wiesz ?
Z - Nie żartuj tylko mów
Ja - Jakiś facet mnie potrącił . Mam złamaną nogę , żebra i kilka siniakow .
Z - Wiesz jak on wygląda ?
Ja - Tak .
Z - Jak wyjdziesz to jedziemy na policję i złożymy zeznania .
Ja - Nie . On jest młody . Nie mogę zepsuć mu życia .
Z - No to co?
Ja - No to to że nie będę śladac zeznań .
Z - Eh
Po
krótkim czasie Zayn wyszedł do łazienki , jego telefon został . Ktoś do
niego dzwonił , nie chciałam odbierać no ale ten dźwięk denerwuje .
Ktoś - No cześć Zayn , masz może ochotę na ..
Ja - Kto mówi ?
Ktoś - Zayn ?!
Ja - Kto kurna mówi ?!
Rozłączyła się .
Po chwili Zayn przyszedł .
Z - Oo . Zapomniałem telefonu .
Ja - Wyjdź .
Z - Co ?
Ja - Wyjdź z sali .
Z - Ale dlaczego?
Ja - Dzwoniła jakaś kobieta , ma na cb ochotę . Więc nie będę cię zatrzymywać .
Z - Daj mi to wytłumaczyć
Ja - Wyjdź !
Z - Nie . Będę tu siedział .
Ja - Mówię ci kurwa wyjdź ! Nienawidzę cię !
Z - A ja cię kocham !
Nasze krzyki było pewnie słychać w całym szpitalu . Po chwili przyszła pielęgniarka .
P - co tu się dzieje ?
Ja - Ten pan nie chce wyjść .
P - Proszę o opuszczenie tego pomieszczenia . Ta pani powinna odpoczywać .
Z - Ale ja ją kocham .
Ja - Gdyby tak było nie dzwoniła by do cb jakąś laska i mówiła że ma na cb ochotę .
P - Niech pan lepiej już wyjdzie .
Zayn i pielęgniarka wyszli .
Byłam zmęczona tym całym dniem . Usnęłam .
* Perspektywa Dominiki
Usiadlam
obok niego.
Niall: Masz na cos ochote ?
Ja: Sama nie wiem
Niall: Moze
zamowimy jakies chinskie danie?
Ja: No niech bedzie.
Usmiechnelam sie.
Niall wzial telefon i zamowil dwa kubelki z chinszczyzna. Zrobil mi w
tym czasie herbaty. Podal mi ja i usiadl znow obok mnie. Wzielam maly
lyk zielonej herbaty z sokiem brzoskwiniowym. Po 10 minutach dojechalo
zamowienie.
Ja: Umiesz sie poslugiwac patyczkami?
Niall: Tak zeby sobie
nie wydlubac oczu.
Zasmialam sie. Patyczkami wyjelam troche jedzenia .
Niall wzial to do buzi.
Niall: Mm... Niezle. Teraz on wzial paleczki
i prubowal . Reka mu sie troche trzesla wiec zlapalam go za reke i mu
pomoglam. Po jedzeniu postanowilismy obejrzec film
Niall
wlaczyl jakiś, a ja staralam przemyslec to co czuje do Nialla i co
do Justina. Nie wiem co mnie ponioslo, ale gdy Blondyn objal mnie
ramieniem wyrwalam sie i usiadlam na nim okrakiem. Wplotalam rece w jego
wlosy i wpilam sie w jego usta. Troche zdziwiony, ale jednak zadowolony zlapal mnie jedna reka za kark a
druga za biodro. Kilka chwil pozniej odsunelam sie od niego gwaltownie i
wstalam.
Ja: Nie powinnam... Przepraszam.
Odwrocilam sie,a on zlapal
mnie za nadgarstek i przyciagnal do siebie .
Niall: Bedzie na mnie.
Usmiechnal sie i mnie pocalowal. Popchnelam go na kanape . Zaczelam go
calowac po szyi. Potem zdjelam mu koszule. Popatrzylam na jego lobuzerski uśmiech. Przygryzlam jedna warge i postanowilam
ze sie z nim troche pobawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz